Czy władze zostały oszukane?
W programie telewizyjnym Kastljós w grudniu ubiegłego roku minister środowiska Guðlaugur Þór Þórðarson wypowiedział następujące słowa: „Ludzie może nie zdają sobie sprawy, że my, Islandczycy, mamy teraz rozwiązania w zakresie wychwytywania dwutlenku węgla. Właśnie tutaj, w miejscu, które wszyscy znamy, Akranes, znajduje się na przykład największy na świecie stały projekt wychwytywania dwutlenku węgla, Running Tide.”
Działalność firmy polega na wiązaniu dwutlenku węgla w oceanie za pomocą boi węglowych pokrytych węglanem wapnia. Minister powinien już wtedy podejrzewać, że nie wszystko jest w porządku z tą firmą, ponieważ Agencja Ochrony Środowiska poinformowała ministra, że agencja nie ma uprawnień prawnych do nadzorowania działalności firmy, działalności, która nie tylko obejmowała wyrzucanie do oceanu, ale także znacznie wykraczała poza pozwolenie na badania, które Running Tide zabezpieczyło. Minister został następnie uznany za niezdolnego do rozpatrzenia skargi administracyjnej.
Obecny minister w tej sprawie, Bjarni Benediktsson, zajął się sprawą i odkrył 25 kwietnia ubiegłego roku, że Agencja Ochrony Środowiska była w błędzie. To po prostu nie było wyrzucanie do oceanu. Przewodniczący Partii Niepodległości interweniował i ograniczył kompetencje agencji nadzoru, ponieważ ministrowie partii byli zachwyceni błyszczącym obrazem przedstawionym przez przedstawicieli firmy.
Niedawno Heimildin opublikował wywiad z ministrem środowiska, w którym zapytano go, na czym opierają się jego twierdzenia o ogromnym sukcesie ekologicznym projektu: „Po prostu uzyskałem je od przedstawicieli firmy.” Kiedy zapytano ministra o tę sprawę w parlamencie, miał niewiele do powiedzenia, a więcej do oskarżenia innych o liberalne traktowanie faktów sprawy, bez dalszych wyjaśnień.
To wydaje się być tendencją obecnego rządu - ślepo ufać temu, co się im mówi. Nadzór nad hodowlą łososia jest podobno doskonały. Wszystko było w porządku, gdy Íslandsbanki został sprzedany - najskuteczniejsza aukcja w historii Islandii, nie mniej. Można łamać przepisy administracyjne lub mianować dobrych przyjaciół na stanowiska - i tym podobne. Potrzebują tylko, żeby ktoś im powiedział, że wszystko, co robią, jest słuszne i dobre, a wtedy nie muszą się o nic martwić.
Zwróciłem się z prośbą o wyjaśnienie udziału rządu w tej sprawie i czy ma to wpływ na przydziały finansowe państwa, ponieważ firma przewidywała, że w swoim ostatnim rocznym sprawozdaniu będzie miała zapasy sekwestracji dwutlenku węgla o wartości 1,3 miliarda ISK. Jeśli okaże się, że wszystko to jest jakimś rodzajem greenwashingu i że władze zostały oszukane, aby dać firmie certyfikat jakości swoim podpisem, to jest to oczywiście naganne - na całkiem sporą kwotę. Wielkie pytanie zatem brzmi, czy władze zostały oszukane?