Zawartość

20 Dni w Mariupolu

   Mar 17, 2024     1 min read

Często zamykamy w sobie wielkie i intensywne emocje. Staramy się je zapomnieć, chociaż często jest to niemożliwe. Nie możemy unikać konfrontacji z nienawiścią, smutkiem, miłością, tęsknotą, radością, rozczarowaniem, gniewem. Jeśli nie stawimy czoła naszym wewnętrznym wyzwaniom, one po prostu fermentują i narastają na jeden czy inny sposób.

W zeszłym tygodniu oglądałem dokument “20 Dni w Mariupolu”. Doświadczyłem tam emocji nienawiści, gniewu, smutku, radości i, co najważniejsze, odwagi. Film pokazuje początek wojny na Ukrainie, kiedy Rosjanie najechali Mariupol, z perspektywy dziennikarzy Mstysława Czernowa i Jewgienija Małoletki. Bliskość kamery do tragedii, jakie spowodowała ta brutalna agresja, umieszcza widza w wirze wydarzeń, których nikt nie powinien doświadczyć.

Nasza, Islandczyków, odległość od wojny stanowi pewną ochronę przed tragediami, które film pozwala nam zbliżyć. Nie mogę sobie wyobrazić, jak bolesne jest to, aby być w sytuacji ludzi, których widzimy na ekranie. My, siedzący w bezpiecznej sali kinowej na Islandii, otoczeni współwidzami, wszyscy razem byliśmy głęboko poruszeni, a film dotknął nas do żywego.

Wymienione emocje to nie jest wyczerpująca lista, i nie mogę przywłaszczyć sobie tych uczuć. Chociaż doświadczyłem odwagi, to nie jest to moja własna odwaga, lecz odwaga tych, którzy stawili czoła i potępili ataki Putina, podczas gdy bomby spadały na nich. Odwaga potrzebna do zajmowania się gaśniczymi, policyjnymi, pielęgniarskimi, dziennikarskimi obowiązkami w tych warunkach jest czymś, co tylko przeciwności mogą w ludziach wydobyć.

Jedno zdanie z filmu szczególnie zapadło mi w pamięć. Wojna i cierpienie czynią dobrych ludzi lepszymi, a złych ludzi gorszymi. To zdanie mówi tak wiele, nie tylko o wojnie na Ukrainie czy ataku na Mariupol, ale także o tym, jak reagujemy na sytuacje, które nam zagrażają. Ludzie pogrążeni w rozpaczy starają się ratować siebie i swoich najlepiej, jak potrafią, i odpierają ataki, jeśli uważają, że tego potrzebują. Nawet w kierunku niewłaściwych osób.

W tym przypadku jest bardzo jasne, kto jest agresorem. Jasne jest, że Putin ponosi odpowiedzialność za każdą śmierć na Ukrainie. Zobaczenie choćby kilku z nich w filmie o ataku na Mariupol było wstrząsające i nieuchronnie prowadzi myśli do tego, co skłania ludzi do tworzenia takich tragedii. Jakie kłamstwa ludzie podają, aby usprawiedliwić takie bestialstwo. Problem polega na tym, że podobne kłamstwa znajdują się wszędzie. Widzę je prawie codziennie w mojej pracy. Te same oszustwa są używane w małych i dużych sprawach.

Wojna z kłamstwami jest wszędzie, chociaż ich konsekwencje rzadko kiedy są wojną, musimy zrozumieć, że cel kłamstw jest ten sam. Władza.